Makijażowe nowości - Deborah Milano






Jakiś czas temu dostałam mnóstwo nowości od firmy Deborah Milano
Dziś napiszę Wam trozkę o tych kosmetykach. 
Jest tego sporo więc zaczynamy!










To co, znalazłam w paczce to pudry, róże, pomadki, eyeliner, tusz do rzęs,
 lakiery do pazkokci, kredk do brwi oraz czarną kredkę do oczu.










Nie przypadkowo część kosmetyków ma białe opakowania. Jest to bowiem nowa seria Formula Pura, która ma na celu pozbycie się ze składu substancji najbardziej szkodliwych.










Pudry prasowane w kolorze 01 i 02. Mają cudny słodki zapach. Niestety jest pomiędzy nimi duża różnica odcieni. Ładnie wyglądają na skórze i dobrze utrwalają podkład.

Pomadki z tej serii mam trzy: 06, 10 i 14. Mają bardzo masełkową konsystencję i są dobrze napigmentowane. Tak jak pudry mają słodki zapach. Trwałość jak przy każdej kremowej pomadce. 

Eyeliner w kolorze 02 Brown. Jest to bardzo ciemny brąz, więc nawet ja ten kolor polubiłam. Można nim zrobić mega precyzyjne kreski. 

Lakiery do paznokci- kolory 03, 13 i 21. Każdy z nich jest bardzo napigmentowany
 i bardzo ładnie rozprowadza się po paznokciu. Bardzo szybko wysycha jak na zwykły lakier
 z czego jestem mega zadowolona! 










Pozostłe produkty to nowości i nie tylko. Mamy tu róże, puder sypki, kredki, tusz, 
matową pomadkę i podkład.










Sypki puder - produkt transparnetny, dający cudne, świetliste wykończenie (zawiera drobinki dające zdrowy blask). W środku ma dobrej jakości aplikator. 

Podkład matujący w kolorze 02 Beige. Moją uwagę zwróciło bardzo dopracowane
 w szcegółach opakowanie - matowe szkło z wypukłyimi napisami z połyskiem 
(wypukły jest każdy znak, również informacje z tyłu). Krycie średnie w kierunku mocnego, ładnie wygładza skórę. Niewielka ilość pokrywa znaczny obszar skóry twarzy. 
Nie wymaga mocnego utrwalania produktami sypkimi. 

Róże mam w kolorach 61 (nie ma nazwy) i 46 Rosa Pesca. Każdy z nich daje delikatny połysk, który już nie wymaga rozświetlacza. No chyba, że lubicie mega glow :) 
Mają dużo pigmentu, więc lepiej nabrać za mało niż na dużo. Każdy z nich na pod spodem mały, składany pędzelek co uważam za bardzo przydatną rzecz. 

Tusz do rzęs -standardowy, czarny kolor. Daje dwa efekty- pogrubia i wygłuża. 
Wystarczy przekręcić górną część nakrętki. Bardzo go lubię bo szybko schnie i nadaje ładny ształt nawer moim opornym rzęsom. 

Matowa pomadka nr 17 to prześliczny nudziak pasujący do większości typów urody. Konsystencja nieco bardziej sucha niż przy pomadkach kremowych, ale nadal komfortowo się ją nakłada. Jak przed każdą matową pomadką dobrze jest nawilżyć usta. 
Trwałość średnia. 

Kredka do brwi nr 281. Jest dość twarda i ciężko uzyskać nią nasycony kolor. 
Dla mnie jest średnim produktem. 

Kredka do oczu w kolorze czarnym jest również suchawa jednak jej formuła jest na tyle specyficzna, że nakłada się bardzo lekko i można bez problemu intensyfikować kolor. 










W ogólnym podsumowaniu mogę powiedzieć, że kosmetyki Deborah Milano bardzo przypadkły mi do gustu. Są naprawdę z wyższej półki. Ciężko powiedzieć, kóry z produktów lubię najbardziej, bo wszystkie je uwielbiam! 
Jeżli spodobał się jakiś kosmetyk odwiedź najbliższy Rossmann i zobacz 
jak prezentuje się na żywo.







Komentarze

Popularne posty