Zabłyśnij z produktami Highlight & Contour od Bielendy
Nadszedł czas żeby zabłysnąć! -i to w dosłownym znaczeniu tego słowa :)
Pomogą Wam w tym rozświetlacze Highlight & Contour firmy Bielenda.
To właśnie te produkty są dzisiejszymi bohaterami, także zaczynamy!
Te trzy maluchy o wielkim blasku znalazły się w mojej ostatniej paczce, jak już mogliście zauważyć na moim instagramie. Dostałam trzy dostępne kolory, czyli Peach, Pink i Bronze.
Opowiem Wam teraz co nie co o każdym z nich :)
Highlight & Contour Peach
Cudna brzoskwiniowa perła, która daje efekt rozświetlenia.
Ten rozświetlacz najlepiej sprawdzi się
- nałożony na strefę "T" - optycznie uwypukli czoło oraz zwęzi i "wyprostuje" nos
- pod łukami brwiowymi, pod oczami, w wewnętrznych kącikach - rozświetli i "otworzy" oko
- na łuku kupidyna - powiększy górna wargę
- na brodzie - powiększy dolną wargę oraz zaznaczy podbródek.
Nałożony na całą twarz sprawi, że będziemy mieli twarz pełną zdrowego blasku
(kładąc na całą twarz najlepiej robić to przed podkładem).
Wykonując konturowanie kolejność jest dowolna. Chociaż jeżeli chcecie jeszcze coś dodatkowo zakryć, dobrze jest na najpierw nałożyć produkt, a później podkład.
Da to bardzo naturalny efekt. Ja osobiście robiłam to i przed nałożeniem podkładu
jak i na mokry - obie opcje bardzo mi się podobały.
Highlight & Contour Pink
Piękny perłowy róż sprawi, że poprawimy koloryt twarzy oraz nałożony na policzki
doda młodzieńczych rumieńców i uwypukli kości policzkowe.
Stosowany na całą twarz poprawia koloryt. Skóra wydaję się wówczas zdrowo rozświetlona
i ma ładny pełen życia kolor (najlepiej nakładać go pod podkład,
żeby nie zrobić tzw. "świnki" na twarzy)
Zresztą więcej o nakładaniu było przy poprzednim kolorze :)
także nie będę się powtarzać.
Highlight & Contour Bronze
Ciepły, perłowy brąz do idealnego konturowania. Nałożony na całą twarz,
da nam efekt "skóry muśniętej słońcem", jednak pamiętajcie, że bezpieczniej jest to robić przed podkładem, ponieważ cała twarz pokryta brązowym rozświetlaczem nie będzie wyglądać dobrze. Jak już mówiłam, można nakładać je pod podkład jak i na podkład (pamiętajcie, że musi być mokry, tzn. jeszcze nie utrwalony).
Teraz kilka słów o samej formule i pigmentacji.
Sam produkt kojarzy mi się z takim hmm... płynnym musem, pianką... Każdy z nich jest bardzo delikatny i mega napigmentowany! Jedną pełną pompka można rozświetlić całą twarz, także trzeba dozować naprawdę małe kropelki. Nie zwracajcie uwagi na to,
że jest to mała buteleczka! One są tak bardzo wydajne, że starczą na dłuuugi czas.
Ważne! Pomimo tego, że każdy z nich ma pompkę, można wycisnąć bardzo małe ilości.
Jak już mieliście którąś z perłowych baz to wiecie o czym mówię.
Jest ona na tyle precyzyjna i płynna w swojej pracy, że nie musimy się martwić marnowaniem produktu, jeżeli za dużo się nam wyciśnie.
Ja jako wieczny przeciwnik mokrego konturowania, z tymi rozświetlaczami
nie mogę się rozstać i używam ich w każdym makijażu.
Zarówno na całą twarz jak i sam kontur, pod podkład i na podkład...
w każdym przypadku aplikacja jest tak samo prosta i przyjemna!
najbardziej podoba mi się wersja brzoskwiniowa, wygląda super =)
OdpowiedzUsuńTak, jest cudna! Jednak wszystkie mają w sobie to coś :)
Usuń