Eleganckie i błyskotliwe - lakiery hybrydowe SmartLac
Robi się lakierowo na moim blogu, ale mam dla Was dużo nowości.
Na dziś przygotowałam co nieco o marce SmartLac.
W przesyłce znalazłam mnóstwo cudownych gadżecików!
3 lakiery hybrydowe:
- 208 Deep Emerald
- 405 Mild Mint
- 701 Skin
oraz kartę kolorów, podkładkę i naklejki z logo.
Wszystko zapakowane w firmowy kartonik.
Co do samego wyglądu ... chyba nie trzeba zbyt dużo mówić. Białe buteleczki ze srebrnymi napisami zawsze wyglądają elegancko. Numer każdego koloru znajduje się na górze zakrętki i jest bardzo widoczny co ułatwia znalezienie pożądanego koloru.
Jak możecie zauważyć, po lewej stronie każdej z buteleczek znajdują się takie ślady (one w rzeczywistości są srebrne). To jest pozostałość po oryginalnej naklejce zabezpieczającej produkt. Szczerze mówiąc pierwszy raz się spotkałam z takim rozwiązaniem i bardzo mi to odpowiada. Mam gwarancję, że jestem pierwszym użytkownikiem i lakier naprawdę jest świeży.
Miałam możliwość wyboru kolorów co jest świetną sprawą, ale i też wielkim dylematem!
SmartLac posiada szeroki wachlarz kolorystyczny, więc miałam co przeglądać.
208 Deep Emerald
to piękny, biżuteryjny lakier z kolorowymi drobinkami, zatopionymi w przezroczystej bazie. Może być stosowany jako lakier dodający trochę błysku na dowolnym kolorze lub jako jedna tafla położona kilkoma warstwami na jakiś lakier bazowy (najlepiej czarny, wtedy wszystkie odcienie są pięknie wyeksponowane).
405 Mild Mint
to nic innego, jak letnia mięta. Wyraźny, żywy, kryjący kolor o średniej gęstości.
Do każdego lakieru jest dołączony ten sam pędzelek (tak jest przy moich...), dość długi i elastyczny, co sprawia, że fajnie rozkłada się na płytce paznokcia.
701 Skin
Tak nazywa się idealny kolor nude. Uniwersalny i elegancji beż/brąz, w którym nie sposób się zadurzyć. Konsystencja średnio gęsta, budowa pędzelka taka sama jak w poprzednich.
Lakier należy do kryjących.
Dla mnie hybrydy SmartLac są na prawdę produktami na wysokim poziomie.
Począwszy od opakowania przez wyraźne numery kolorów... I co najbardziej mnie w nich urzekło to naklejka zabezpieczająca - ten patent powinny stosować wszystkie firmy!
Swierny pomysł z ta naklejka zabezpieczajaca. Ciekawe czemu inne firmy tego nie stosują. W ogóle mam wrazenie ze bardzo rzadko można się spotkać ostatnio z zabezpieczaniem kosmetykow przed bezmyslnym otwarciem - mam na mysli drogerie stacjonarne. Mniej kosmetyków by się zmarnowało a więcej by klienki kupiły mając pewność że są nowe, nieotwarte...
OdpowiedzUsuńOj tak! Sama mam wątpliwości co do niektórych produktów z drogerii... czasami mam na coś chęć, ale zywczajnie tego nie biorę ze względu na brak gwarancji pełnej zawartości no i nie wiadomo kto to, gdzie dotykał...
UsuńMyślę też, że drogerie powinny lepiej być zaopatrzone w testery. Niestety póki co trzeba kupować w ciemno, albo (jak większość) otwierać !
Ja należe do tych nie otwierających, ale wiadomo jak jest.