Denko #1
Jeżeli śledzicie mnie choć troszkę na Instagramie to wiecie, że jakiś czas temu robiłam ankietę na temat denka.
Zdecydowaliście, że ma być w formie posta i tak też będę to realizować :)
Z racji dość ograniczonego miejsca na IG bardziej obszerne posty od tej pory znajdować się będą właśnie TUTAJ. Więc zaczynamy!
Jak denko to denko! Udało mi się uzbierać trochę opakować, jednak nie wszystkie...
W pierwszym odcinku znajdą się produkty głównie pielęgnacyjne i kilka makijażowych.
Żeby nadać temu wpisowi jakiejś przejrzystości podzieliłam je na mniejsze grupy:
- szampon z odżywką Oriflame Nature Secrets 2-in-1 SCHAMPOO & CONDITIONER
Dla moich suchych z natury włosów cięzko znaleźć odpowiedni kosmetyk. Ten szampon okazał się dość dobrym produktem. Odżywienie i nawilżenie było na dość wysokim poziomie, nie obciążał w żaden sposób włosów, ale... jeżeli został na dłużej na głowie, pomimo spłukania zostawał na nich taki ciężki osad i po prostu po wyschnięciu wyglądały jak tłuste. Jednak to jest kwestia wyczucia jak w przypadku każdego produktu.
Ogromną zaletą jest jego pojemność (aż 750 ml) oraz wydajność. Wystarczy niewielka ilość, żeby mieć mega pianę na głowie ;) Jest dość gęsty, więc zalecam delikatnie rozcieńczyć go z wodą (złapać kilka kropel do butelki i już inaczej się rozprowadza). No i zapach... to mango na serio potrafi rozpieścić i przywołać cieplutkie lato! mhm.
(cena ok. 20zł w zależności o katalogu)
- żel pod prysznic ISANAyoung Vintage fashion, Limited Edition
Nie ma na ukrywać, że żel to żel. Pieni się, myję i po sprawie! ...aaale ten żel urzekł mnie najpierw swoją piękną szatą graficzną (no przyznajcie, czyż nie jest boski?), jednak kiedy otworzyłam wieczko ... zadziała się magia! Zapach tego żelu jest taki przyjemnie dziecinnie słodki, że nie można od niego oderwać nosa! Oczywiście w kwestii zapachu polecam udać się do Rossmanna :) To jest jeden z nielicznych produktów do mycia, za którym tak tęsknie !
(300 ml, cena ok 5 zł, dostępne w Rossmannie)
- żel pod prysznic Cien New York
Jak to żele z Lidla - tanie i pięknie pachną! Także i w tym przypadku moja uwagę przykuł zapach. Miałam ich więcej... zresztą możecie zerknąć TUTAJ. Słodkokwiatowa nutka podczas kąpieli... Lubicie to?
(300 ml, cena ok. 3-4 zł, dostępne w Lidlu)
- żel do higieny intymnej Green Pharmacy kora dębu i żurawina
Najlepszy żel intymny jaki do tej pory używałam. Oprócz tego, że ładnie pachnie, jest bardzo wydajny to nie zawiera żadnych barwników i parabenów (oczywiście wg producenta). W kwestii ochrony zgadzam się w stu procentach! Przy każdym użyciu tworzy taką powłoczkę ochronną. Łagodzi podrażnienia (o ile takowe się pojawią), działa kojąco w przypadku świądu i co najważniejsze utrzymuję równowagę mikroflory bakteryjnej. Jest to mój zdecydowany faworyt!
(300 ml, cena ok. 11 zł *w zależności od sklepu, dostępny a aptekach stacjonarnych/online i w rozmaitych drogeriach internetowych)
Grupa druga to pielęgnacja. W końcu nie samym kąpaniem człowiek żyje, chociaż znam osoby, którym do takiego życia daleko... Dobra, ale to miał być przyjemny i pachnący post, więc do dzieła!
- Vianek, ujędrniający balsam do ciała z ekstraktami bluszczyku, malwy i koniczyny.
Dla mnie kwestia tego kosmetyku nie jest do końca jasna. Z jednej strony bardzo dobrze nawilża i pielęgnuje skórę. Nadaje jej gładkości i odżywienia. Jest wydajny, przyjemnie się rozprowadza i szybko wchłania. Efekt można zauważyć już po kilku użyciach. Jest jednak jeden minus (niby nie ma znaczenia, ale jednak...) zapach! Jest naturalny i niby nic w tym złego nie ma, jednak ta mieszanka jest dość dusząca i odrzucająca a przy tym intensywna... Szkoda, bo sam produkt jest naprawdę godny polecenia. Oczywiście to jest tylko i wyłącznie moje zdanie :) P.S. Zapomniałam dodać, że solidne opakowanie z pompką to jest ogromna zaleta tego kosmetyku!
(300 ml, cena ok. 25 zł *w zależności od sklepu, na pewno dostępny online)
- Cedrowy peeling Babci Agafii (zielone wieczko)
Nie nazwała bym tego peelingiem. Na jakieś drobinki ale one złuszczają na tyle, że nawet tego nie czuć. Oczywiście, osoby lubiące delikatne ścieracze będą zadowolone :) Zreszta zapach jest bardzo świeży i orzeźwiający i pięknie naturalny. Niestety w kwestii peelingów jestem wymagająca i ten produkt nie powróci już na moja półkę.
(300 ml, cena ok 16 zł *w zależności od sklepu, dostępny online i stacjonarnie- zazwyczaj w aptekach)
Pozostając w klimacie peelingów... niestety szykuje się kolejny bubel:
- Ryżowy peeling do twarzy Babci Agafii (niebieskie wieczko)
Oprócz ładnego, delikatnego zapachu i takiej średnio gęstej konsystencji nie zachwyciło mnie nic więcej a wręcz odrzuciło. Po raz kolejny dla mnie taka drobna kaszka nie zasługuje na miano peelingu! Najgorsze jednak jest to, że po nałożeniu piecze w twarz, a po kilku chwilkach maiałam wrażenie że mam jeden wielki wypiek, no temu uczuciu dużo brakowało do przyjemności! Ten produkt również nigdy nie powróci do mojej kolekcji!
Pozwolę sobie jeszcze raz zaznaczyć, że te wszystkie opinie są tylko i wyłącznie moje, wiec można się nimi zasugerować, a nie głęboko wierzyć ;) wiadomo, że każdy z nas lubi coś innego.
Z negatywami koniec na dziś! Kontynuujmy to, co przyjemne :)
- Ziaja Kozie Mleko, dwufazowy płyn do demakijażu oczu i ust
Bezkonkurencyjne! Zacznę od jedynego minusa - pojemność jest zdecydowanie za mała! Tylko 120 ml. Nie znalazłam większego opakowania :( jeżeli wicie coś na ten temat dajcie znać!
Reszta to absolutny ideał. Nie ma zapachu (czasami to też może być pozytyw), rozpuszcza każdy makijaż, nawet ten najbardziej toporny! No i jest dwufazowy - a ja uwielbiam takie rozwiązania.
Odbiegając troszkę od tematu...cała linia Ziaja Kozie Mleko jest idealna i bezkonkurencyjna!
Mój totalny ulubieniec! Szczerze Wam go polecam :)
(cena ok 6-7 zł, dostępny w marketach, online w sklepach firmowych)
- maska w płacie Garnier Skin Naturals Moisture + Aqua Bomb
Powiem Wam, że jest moc! Mega nawilżenie gwarantowane. Maska jest bardzo nawilżona i przyjemnie pachnie. Całe dobro, które jeszcze zostaje w opakowaniu można wykorzystać na szyję i dekolt. Osobiście maskę zostawiam jak najdłużej i wtedy efekt jest jeszcze lepszy! Jedyne na co trzeba poświęcić trochę czasu to jej nałożenie :) za to później sam relaks. Chociaż maska trzyma się na tyle dobrze, że spokojnie można sobie wykonywać jakieś domowe czynności :)
Mogę zapowiedzieć, że w kolejnych denkach pojawią się dwie pozostałe.
(cena ok. 9 zł, dostępna w Rossmann, Hebe i online)
- mini produkty Delia Cameleo, szampon keratynowy i odżywka
Fakt, że te produkty starczyły na jakieś 1,5 mycia moich włosów, ale efekt był już za pierwszym. Ten zestaw tak fajnie odżywia i wygładza włosy, że wyglądają jak z dobrego salonu fryzjerskiego. Gdyby nie moje zapasy szamponowe kupiłabym produkty pełnowymiarowe już dawno.
(cena ok. 4 zł, dostępne na stronie Delia Cosmetics )
- antyperspirant Nivea Powder Touch 48h
Myślę, że antyperspirant w sztyfcie nie będzie miał jakichś mega zalet, ale jakieś ma :)
jest delikatny, nie podrażnia, ma delikatny zapach, chroni naprawdę dobrze i co najważniejsze w antyperspirantach nie zostawia śladów!
(40 ml, cena ok 11 zł, dostępne w drogeriach stacjonarnie/online, marketach.
I na deser akcent iście makijażowy.
- korektor rozświetlający pod oczy Lovely Magic Pen Brillance
Jest go mało :( tylko 2 ml, ale trzeba go trochę nałożyć żeby cokolwiek było widać. Pierwszym i ostatnim plusem tego produktu jest to, że się wykręca i nic nie zostaje w opakowaniu. Reszta jest do przemyślenia. Nie nie wiadomo jakich zasinień pod oczami, ale ten korektor gdzieś cudownie znika. Nie jest wydajny i nie kryje jak trzeba a kosztuje ok 10 zł, więc nie jest to niska cena a starcza na kilka razy...
(dostępny w Rossmannie)
- tusz do rzęs My Secret, I Love My Style
Średni tusz, o standardowym wykończeniu rzęs. Ma być duża objętość...tymczasem po prostu nawet dobrze nie widać, że coś mam nałożone. No nie jest to tusz moich marzeń. Jeżeli nałożyłam go samego to coś było widać, jeżeli makijaż oka opierał się już na cieniach i/lub kresce to automatycznie tusz znikał i rzęsy wyglądały jak by nie były jeszcze niczym tknięte. Pigmentacja jest O.K., szczoteczka z jednej strony gruba, zwężająca się ku końcowi - nie jest wygodna. W mojej ocenie jest pół na pół. Jestem na tak i na nie...ale chyba bardziej się przechylam do nie.
(10ml, cena ok 15zł, dostępne w Naturze)
- tusz do rzęs L'Oreal, False Lashe Superstar
Zawiera dwa składniki: wydłużający i pogrubiający oraz tusz dla wzmocnienia efektu. Wszystko było by dobrze, ale tusz na prawie 70 zł nie powinien tak sklejać rzęs! Co mi z wydłużenia, jak są tak bardzo sklejone, że wygląda to nieestetycznie. O wiele lepsze efekty można uzyskać dużo tańszymi maskarami. W mojej ocenie jest to bubel i raczej nie niego nie powrócę.
(2x 6,5 ml, dostępny w drogeriach)
Świetne denko. Dobry pomysł żeby tutaj wrzucać obszerne posty:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńFajny post! ♥️ Przyjemnie się czyta:-)
OdpowiedzUsuńNa pewno I z przyjemnościa będę zagladać na Twój blog :-)
Miło mi to słyszeć! <3
UsuńBardzo fajne denko, lubię żele cien, maja ładny zapach:)
OdpowiedzUsuńIch się chyba nie da nie lubić :)
Usuń<3