Pierre Rene to nie tylko makijaż - recenzja lakierów hybrydowych
Pierre Rene -marka kosmetyczna, zawierająca w swoim asortymencie głównie kosmetyki do makijażu... jednak jakiś czas temu na półki trafiły również lakiery hybrydowe!
Miałam przyjemność przetestowania tych nowości i teraz chcę się z Wami podzielić opinią.
Tradycyjnie zacznę od tego co znalazło się paczce
(pięknie zapakowanej paczce w oryginalne, firmowe pudełko):
- Lakiery hybrydowe:
48 Tiramisu
49 Cherry Brown
33 Persian Indigo
- Top Coat
- Base Coat
- Top Coat Matt
- Cleaner
- Remover
- Pyłek Prismatic Effect nr 04
Zacznijmy od tej kolorowej części manicure -lakierów.
Jak już wspomniałam dostałam trzy. Wszystkie są stonowane, w eleganckich, zgaszonych kolorach. Mają średnio gęstą konsystencję i bardzo dobre krycie.
Już jedna grubsza warstwa kryje niemalże w stu procentach, jednak pamiętajcie,
że prawidłowa aplikacja to dwie cieniutkie, które razem dają pełne krycie.
Pędzelek jest duży (wzdgędem szerokości i długości), jednak nie utrudnia nakładania produktu. Mnie się wyjade, że wręcz przeciwnie! Bardzo go ułatwia,
bo nie musimy machać pędzelkiem nie wiadomo ile razy. Dodatkowo jest tak wyprofilowany, że z nakładaniem go przy skórkach nie ma problemu.
33 Persian Indigo
Cudowny odcień niebieskiego! Elegancji, bez żadnych drobin. Sprawdzi się w każdej stylizacji, a nałożony na wszystkie paznokcie napewno przykuje uwagę!
49 Cherry Brown
Jak sama nazwa wskazuje wiśniowy brąz. Jest odcieniem jedynym w swoim rodzaju. Widzimy w min zarówno brąz jak i wiśnię. W zależności od światła i kąta spoglądania możemy mieć zuepłnie inny mani. To jest ewidentnie lakier-enigma.
48 Tiramisu
Nudziakowy brąz pasujący każdemu. Delikatny, estetyczny nie rzucający się w oczy
jednak bardzo kobiecy. Idealna propozycja dla miłośniczek delikatnych paznokci.
Będzie również powiewem świeżości w kolorowych/wzorzastych stylizacajch.
Pyłek Prisamtic Effect o numerze 04 nada oryginalności nie jednemu zdobieniu!
Można go wetrzeć w jeden paznokieć jako akcent lub zaaplikować na wszystkie.
Ogranicza nas jedynie nasza wyobraźnia! Moja podpowiedziała mi, żebym zrobiła zdobienie w postaci kwiatków -możecie je zobaczyć TUTAJ
Mieni na rozmaite kolory, jednak przeważają róże i złotka -czyli moje ulubione połaczenie.
Używamy jak każdy pyłek, czyli wcieramy/wklepujemy pacynką w top nie wytwarzający dyspersji.
Po aplikacki otrzepujemy nadmiar pędzelkiem, zabezpieczamy topem i gotowe!
Baza -Base Coat - ma bardzo dobrą konsystencję. W żaden sposób nie spływa z paznokci, wię spokojnie możemy nałożyć ja na wszystkie paznokcie bez obawy, że z pierwszego
już spłynie na boki. Dobrze trzyma lakier, bez konieczności użycia primera.
Top - Top Coat - idealna konsystencja, cudnie nabłyszcza i pozwala się cieszyć stylizacją przez długi czas. Oczywiście pod warunkiem, że zabezpieczymy wolny brzeg, o czym trzeba pamiętać przy każdym manicure! Nie przebarwia się i nie zmienia odcienia lakieru.
Top matowy jest topem bez użycia lampy. Możemy go używać na lakier zwykły
czy też hybrydowy. Nadaje piękne, matowe, wręcz welurowe wykończenie.
Nałożony bezpośrednio na czystą płytkę paznokcia, wzmacnia i wygładza
oraz zapobiega łamaniu.
Są to produkty warte polecenia! Zwłaszcza, że ich pojemność to aż 11ml,
więc możemy szaleć do woli ze stylizacjami. Są też bardzo wydajne -zarówno lakiery jak i baza czy top. Kolejna ich zaletą jest dostępność w sklepach stacjonarnych
- Drogerie Natura.
Możecie tam zobaczyć wzorniki i te przecudne buteleczki,
których już nie odstawicie na półkę!
Na koniec zerknijcie jeszcze jak kolory preentują się na wzorniku.
O lewej 49 Cherry Brown, 48 Tiramisu i 33 Persian Indigo
oraz Prismatic Effect 04.
Czyż nie są piękne?
Te i inne cudowności znajdziecie na
oraz w Drogeriach Natura (stacjonarnie lub online)
Komentarze
Prześlij komentarz